Zadaniem pogotowia śmieciowego jest kontrola pojemników do selektywnej zbiórki odpadów oraz pojemników na odpady zmieszane (przy budynkach wielorodzinnych). Czy się nie przepełniają, czy wokół PSZOK-ów jest porządek. ZGZM weryfikuje w ten sposób informacje od mieszkańców a jednocześnie pośrednio sprawdza, jak ze swoich obowiązków wywiązuje się „śmieciowe” konsorcjum.
– Na terenie naszej gminy nie zauważam większego problemu – powiedział nam Jarosław Orłowski, który kontroluje Punkty na terenie gminy Jerzmanowa. – Zdarzało się, że postawiono pusty pojemnik, a nie uprzątnięto stłuczki szklanej albo że pojemnik na plastik był przepełniony – jednak nie trwało to dłużej, niż dwa dni. Sytuacja wygląda więc nieźle.
Najwięcej interwencji stwierdzono w Chocianowie: 76 w sierpniu i 170 we wrześniu. W tym drugim przypadku zgłoszenia dotyczyły bałagan wokół Punktu, choć pojemniki nie były przepełnione. A to znaczy, że mieszkańcy sami nie dbają o porządek.
– Ale ludzie naprawdę się uczą segregacji, potrzeba tylko czasu – stwierdził Henryk Osoliński z Chocianowa. – Ale ludzie naprawdę się uczą segregacji, potrzeba tylko czasu.
– U nas się zmieniło na lepsze. Mam porównanie z Wrocławiem, gdzie często bywam. Tam nawet w eleganckich dzielnicach pojemniki są w strasznym stanie – dodała Paulina Osolińska, która z upoważnienia Związku kontroluje sytuację w wioskach gminy Chocianów.
Na terenie Radwanic łącznie odnotowano 23 przypadki przepełnienia pojemników, w Grębocicach – 6-krotnie, kilka nieprawidłowości zgłoszono w gminie Przemków i Pęcław. Na podstawie działalności pogotowia śmieciowego wynagrodzenie dla konsorcjum pomniejszono o kwotę ponad tysiąca złotych. Za miesiąc poznamy wyniki pracy kontrolerów na terenie miasta i gminy Polkowice.
(mb)
Fot. Archiwum ZGZM
Henryk Osoliński z córką Pauliną zgodnie przyznają: wzorem dla wszystkich, że dzięki samym mieszkańcom przy PSZOK-u może być czysto jest Punkt w Parchowie na terenie dawnego PGR (patrz zdjęcie poniżej).